Paddy i wieloryb
sł. Jerzy Rogacki
O, Paddy Maloney w Irlandii gdzieś żył
Nigdy jeszcze nie pływał, nie znał żagli, ni lin. Opuścił Irlandię i na statek wsiadł, Nie mógł nawet przypuszczać co spotka go tam.
Aż nagle zobaczył wielkie cielsko wśród fal. "Widzę go, jest tak blisko, że może mnie zjeść." Szybko podbiegł do masztu i na reje chciał wleźć.
"Nic mi teraz nie zrobi, dobre miejsce tu mam." Nagle szkwał, wielki przechył, krzyk w górze ... i co? Prosto w paszcze walenia wpadł Paddy Maloney.
Przyzwyczaić się musiał, nie odważył się wyjść. Aż pewnego poranka waleń zakaszlał zdrowo I milę w powietrzu leciał Paddy nad wodą.
Nigdy więcej na morze nie wybierze się już. Nie ma mowy, by kiedyś popływać chciał łodzią. "Pójdę w morze, gdy będzie kursował tam pociąg."
|